Do Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów zgłosiła się lokatorka
mieszkania wynajmowanego w pod poznańskim Kórniku od prywatnego
właściciela, który podjął próby jej zastraszenia. Kobieta mieszka z
córką, która kilka miesięcy temu straciła pracę wskutek wypadku
samochodowego i dotąd ma poważne problemy zdrowotne. Utrzymują się z
jednej renty. Wcześniej szukały pomocy m.in. u Burmistrza-Jerzego Lechnerowskiego
oraz w instytucjach pomocy społecznej, zawiadamiały media i
niejednokrotnie zmuszone były wzywać policję w obliczu brutalnych metod
właściciela. Bezskutecznie. Inercja lokalnych władz i instytucji nie
dziwi, przykład takiego braku działań względem brutalnych metod
czyścicieli idzie przecież z nieodległego Poznania. W
maju 2013 roku podpisały umowę najmu z właścicielem domu, panem
Czesławem Matysiakiem. Umowa miała obowiązywać do maja tego roku, jednak
w styczniu kobiety dostały wypowiedzenie w trybie natychmiastowym.
Kiedy
pod koniec stycznia nadal pozostawały w lokalu, właściciel postanowił
pozbyć się ich sposobami czyścicieli. Odłączył prąd i gaz oraz zabił
deskami okna w mieszkaniu lokatorki. Groził jej nasłaniem na nią
„penerów". Do mieszkania włamał się też przedstawiciel pośrednika
nieruchomości, grożąc przebywającym tam osobom.
22 lutego tego
roku działacze Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów na prośbę
lokatorki pojawili się w jej domu. Kobieta obawiała się najścia
„robotników”, którzy na zlecenia właściciela mieli rozpocząć rozbiórkę.
Niestety groźby okazały się prawdziwe. Policja, po wielu telefonach
mieszkańców i prośbach o interwencję, w końcu pojawiła się pod domem.
Podobnie jak poznańscy funkcjonariusze, policjanci w Kórniku wyraźnie
pokazują, z jaką powagą i zaangażowaniem traktują łamanie praw
lokatorskich i zastraszanie ze strony właściciela i jego wynajętych
pomagierów. W tym czasie „robotnicy” wynajęci przez Matysiaka zabierali
się do rozbiórki budynku. W obecności świadków oraz policji doszło do
ustnej ugody: lokatorka może pozostać w mieszkaniu do końca marca,
właściciel zobowiązał się również do podłączenia mediów. Nie naprawił
jednak wyrządzonych przez siebie szkód, a po odjeździe policji groził
odcięciem wody i kanalizacji. W naprawie dachu i zdjęciu desek z okien
pomogli lokatorce anarchiści.
Wczoraj, to
jest 7 marca, nieznany sprawca wybił szyby we frontowych oknach
budynku. Co ciekawe, wcześniej w mieszkaniu miała miejsce inspekcja
Nadzoru Budowlanego. Urzędnicy zapewnili lokatorkę, że właściciel nie
może rozpocząć rozbiórki domu bez odpowiednich pozwoleń. Wspomniana
umowa również nie została spełniona, ponieważ w mieszkaniu nadal nie ma
prądu i gazu.
Kobiety obawiają się dalszych gróźb i zastraszania ze strony właściciela oraz ataków na ich dom. |
To nie istotne czy płaciła czy nie, są środki prawne i nie ma wytłumaczenia że nie płaciła czynszu. Po za tym jak facet chce ich się szybciej pozbyć to niech im załatwi lokal zastępczy , i takie powinno być prawo. Jak dupy wołowe siedzą na stołkach to nigdy dobrego prawa nie będzie. W sejmie i senacie siedzą ludzie którzy nagminnie łamią prawo i nie odpowiadają przed sądami zasłaniając się immunitetami to o jakim prawie mówimy.
Lokal zastępczy co najwyżej powinna zapewnić gmina , a nie właściciel. Jeżeli kobieta wiedziała że nie będzie jej już stać na wynajem powinna opuścić mieszkanie. Dlaczego właściciel ma ponosić straty z tego tytułu , gdzie tu równość prawa wobec obywateli!